UWAGA! Może zawierać śladowe ilości wulgaryzmów i nieśladowe ilości wątków erotycznych!

piątek, 6 marca 2015

Rozdział 10 - "Ja też Cię kocham..."

Wakacje z Jurijem minęły bardzo szybko. I nudno. Brakowało mi seksualnych uatrakcyjnień Marcela. Tu wszystko było takie… przewidywalne. Raz czy drugi próbowałam namówić Jurija na mały liczbowy eksperyment, ale chłopak kategorycznie odmówił.
Każdej nocy wpatrywałam się w zdjęcie Hirschera zrobione podczas naszego kwietniowego spotkania. Marzyłam, aby znów poczuć jego słodkie, ciepłe usta na swoich. Jego duże dłonie dotykające mojego ciała. Usłyszeć jego głos, mówiący, że jestem cudowna. Że mnie pragnie. Że nigdy mu nie było tak dobrze. Że uwielbia, gdy sprawiam mu przyjemność. Że uwielbia sprawiać przyjemność mnie. Że lubi mnie zarówno w ubraniach, jak i bez nich. Że chce mnie dotykać.
Patrzyłam na śpiącego Jurija i nie mogłam uwierzyć, że Ci dwaj tak bardzo się różnią…

Po powrocie z wakacji rzuciłam się w wir pracy. Musiałam dobrze przygotować się do spotkania z przyszłymi podopiecznymi. Miałam zadbać o ich kariery – przy współpracy z trenerami, oczywiście.

Czas dla Marcela znalazłam dopiero w październiku. Ale za to ile! Tata zabrał Jessicę na przedślubny miesiąc miodowy, a Hirscher na te parę dni zamieszkał w Innsbrucku. Ze mną.
I mieszkało nam się całkiem nieźle. Tak, jakbyśmy przez całe życie czekali na tą drugą osobę, która sprawi, że nasze życie będzie pełniejsze.
Ostatniego wieczoru zasiedliśmy razem na kanapie, pod kocem, z kubkiem gorącego kakao.
- I to już koniec. – powiedziałam, patrząc na bruneta. – Jutro wracasz do Salzburga.
- Wracam. I chciałbym to zrobić z Tobą.
Szeroko otwartymi oczami patrzyłam na Hirschera.
- Lubię Cię, Niki. – powiedział, głaszcząc mój policzek. – Wiesz… Może to zabrzmi głupio i jak z taniej komedii romantycznej, ale czuję, jakbym to właśnie Ciebie szukał całe życie. Wprowadziłaś do mojego życia wiele radości. I poczucia, że jest się ważnym dla tej drugiej osoby.
- Jestem dziewczyną Jurija…
- I jesteś szczęśliwa? Tylko szczerze.
- Nie do końca.
- Więc zerwij z nim. Jestem przekonany, że NAPRAWDĘ możemy być razem szczęśliwi.
- Zerwę. Gdy się z nim spotkam. Nie zrobię tego przez telefon. – odpowiedziałam, całując usta chłopaka.
- Chyba się w Tobie zakochałem, Niki.

- Ja też Cię kocham…

---------------------------
Mamy się powoli ku końcowi :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz