-
Ubierz się ciepło. – powiedział, zaglądając do „mojego” pokoju. – Dni są
ciepłe, ale noce już niekoniecznie. Wolałbym, żebyś nie przemarzła, bo Werner i
Jessica obwinią wtedy mnie.
-
A powiesz mi łaskawie, gdzie idziemy?
-
Najpierw pojedziemy moim wypasionym autkiem, a potem dopiero pójdziemy.
Chłopak
wyszedł, a ja stałam przed ogromnym dylematem – co na siebie włożyć? Owszem,
mogłam włożyć na siebie ciepłe spodnie softshell, ale… Nie lubiłam ich, bo
czułam się bardzo niekobieco! Zdecydowałam się na dopasowane rurki, a do tego
kozaki, golf i niezastąpiona skórzana kurteczka.
Tak
ubrana zeszłam do Marcela, który czekał na mnie w samochodzie. Z paskiem
ciemnego materiału w ręce.
-
Sado-maso? – spytałam, wskazując na jego dłoń.
-
Chciałbym, ale nie tym razem. Odwróć się. Niespodzianka to niespodzianka. –
odwróciłam się, a chłopak zawiązał mi przepaskę na oczach.
Położył
dłoń na drążku skrzyni biegów, a ja na jego dłoni. Nie ukrywam, że bałam się,
gdzie ten idiota zamierza mnie zabrać – kto by ufał mężczyźnie, który ma
czelność zarywać do zajętej dziewczyny?
********
- Gotowa? – wyszeptał,
stając za mną. Poczułam intensywną woń jego perfum.
- Tak. – odpowiedziałam i
wzdrygnęłam się, czując jego dłonie na swojej talii. – Mogę otworzyć oczy?
- Jeszcze nie. Zaufaj mi…
- Zaufać? Tobie??
- Otwórz oczy. – poczułam
przy swoim uchu ciepły oddech Marcela.
Brakło mi słów. Przede
mną rozpościerał się majestatyczny widok na nocny Salzburg. Nie wiem, kto dał
mu cynk, że jestem fanką takich widoków, ale tą niespodzianką mocno u mnie
zaplusował. Odwróciłam się, aby popatrzeć mu w oczy.
- Dziękuję. To jest
naprawdę piękny widok. I niesamowita niespodzianka.
- Nie tylko ten widok
jest przepiękny. – powiedział cicho chłopak, wziął moją twarz w dłonie
i zanim zdążyłam się zorientować po raz drugi całował mnie jeden z
najlepszych narciarzy alpejskich na świecie.
Początkowo chciałam się
wyrwać, ale jego ciepłe usta sprawiły, że (ZNOWU!) zaczęłam odwzajemniać
pocałunki. Po czterech latach związku z Jurijem zapomniałam, jak to jest być
pożądaną przez innych. I – co niezbyt dobrze o mnie świadczy – chciałam sobie
przypomnieć. I żeby osobą, którą będzie mi to przypominać, był Marcel. Wspięłam
się na palce, objęłam go mocno i przyciągnęłam bliżej do siebie.
- Szkoda, że jesteś z tym
skoczkiem. – wyszeptał Marcel, całując moją szyję. Jęknęłam.
- Dlaczego?
- Wiele bym oddał, żeby
spotykać się z taką dziewczyną jak Ty.
- Przestań… - szepnęłam,
gdy zaczął rozsuwać mi kurtkę.
- Oboje tego chcemy.
Wiesz o tym. – powiedział, patrząc mi głęboko w oczy.
Pocałował mnie. Koncentrował
się wyłącznie na moich ustach. To, co wyczyniał było bardziej niesamowite niż
widok, na którym byłam skupiona jeszcze parę minut temu.
Przejechałam ręką po
miękkich włosach chłopaka. Marcel pocałował mnie po raz ostatni, objął w pasie
i razem ruszyliśmy w kierunku samochodu.
----------------------------------
Jest piątka ;) i zbliżamy się do połowy.
Ale nie mogę za wiele zdradzić, niestety.
W tym wypadku cierpliwość popłaci - gwarantuję.
Jedyne, co mogę powiedzieć to, że w mojej głowie rodzi się pewien pomysł. :D
Egzamin poszedł dobrze - jestem bardzo zadowolona.
Do piątku, kochani!
Dziękuję, że jesteście ze mną! :*
JESZCZE NIE MIAŁEŚ/MIAŁAŚ OKAZJI KORZYSTANIA Z DISQUS? CHCIAŁ(A)BYŚ SKOMENTOWAĆ POSTA? PRZECZYTAJ: WAŻNE INFORMACJE DOT. KOMENTOWANIA.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz